Scio ubi sentit animo trepido

sobota, listopada 23

63.


No cześć cześć morrrrdeczki!
Jest week, czas "wolnego" więc sobie pomyślałam, że dodam jakąś notkę, hihi:) Wiele rzeczy ostatnio mnie zaskoczyło, niektóre pozytywnie-niektóre nieco mniej, ale takie życie-będzie co będzie, nie mam zamiaru niczego naprawiać ani niszczyć. Mam takiego postępowania po dziurki w nosie. Chyba Wam tutaj nie pisałam tego, że od grudnia zamierzam zacząć od początku-mam na myśli ćwiczenia i co week jeździć na lodo!(wpierw muszę się nauczyć jeździć na łyżwach i wyhaczyć chętne osoby do pomocy:<) no więc-BYLE DO GRUDNIA! Nie chcę się nawet zastanawiać co czeka mnie od poniedziałku w szkole, kuuuurde miałam tyle wolnego a tylko się leniłam co do tej nauki-no cóż, czasu się nie cofnie mhm:) W ogóle ładnie mi się klasa rozpada, powoli żałuję, że poszłam do tej szkoły. Jutro może jadę zdjęcia wywołać i muszę ponadganiać trochę materiału.
Czasem osoby, które są naszymi wrogami mogą okazać się bardziej wartościowe niż... Tak szczerze to mam dosyć zawodów, zdecydowanie.

szkoda, że nie mogłam na nim być:<
KLIK
a tutaj dobre połączenia:
KLIK
KLIK
KLIK


5!




sobota, listopada 16

62.

No witajcie moje morrrdeczki w ten chłodny, jesienny wieczór!:*
Wiem wieeem, strasznie się rozleniwiłam w blogowaniu-jak i również wiem, że w każdym wpisie znajduje się takowa informacja, ale to tylko dlatego ażebym sobie pokazała jaki jest zemnie leń<OK>
Przez ten czas nic ciekawego w sumie się nie działo-szkoła, dom, nauka, sen i tak w kółko-no, ale teraz jest week, czas rzekomo wolny od nauki-nie dla mnie, muszę nadgonić materiał, bo sobie chorowałam i nadal jestem chora-nie ma to jak przeczekać środe, czwartek i piątek w pozytywnym nastawieniu "samo minie, wyjdę z tego" a do teraz się męczę z choróbskiem-3majcie za mnie kciukiiii! Nadal nie kminię tego, że jak byłam mała uwielbiałam być chora-gdzie tu jakakolwiek logika, sens..WHATEVER:)
Ten blog miał być cząstką mną, ale taką prawdziwą-jednak z czasem człowiek dojrzewa i uświadamia sobie, że pisze się na "blog=cząstka mnie=każdy ma dostęp do mojej "zawartości"" albo "blog=dystans"(bo podobno dystans należy zachować wobec wszystkiego) -sooorry, ale jestem z natury gadułą i blog ma być dla mnie pewną formą też wypisania się, wylania tego co mi leży w serduchu-nie każę Wam tego czytać, każdy kto tutaj zagląda robi to dobrowolnie hihi
No cóż-mamy połowę listopada-nie wierzę w to, że od września tak szybko czas zleciał..moje postanowienia legły w gruzach kiedy doszła nauka-ale od nowego roku biorę się naprawdę w garść-OBIECUJĘ, nie poddam się tym razem i spełnię swoje marzenia-TAK!
Nadal mam żal do siebie, że mimo tylu lat od tamtej chwili nie potrafię zapanować nad tymi emocjami-nie wiem jak będzie w tym roku, ale BYLE DO PRZODU:) muszę sobie-musimy sobie obiecać, że wytrwamy do końca tego tygodnia, miesiąca-roku a potem kolejnego miesiąca-aż zawita do nas NOWY ROK=NOWE MOŻLIWOŚCI
Czasem zadziwia mnie te moje "gadane":) Wiecie co? Człowiek powinien jednak uczyć się na błędach-nie popełniać ich w kółko, myśląc, że świat jest negatywnie nastawiony, że nie daje nam znaków, że nie daje nam wiary-daje nam to wszystko, tylko my oczywiście tego nie dostrzegamy..nawet te mały gesty, nawet ta osoba, z którą ledwo rozmawiamy-to wszystko może dać nam nowy początek-dlaczego mamy cały czas tkwić w tej jedynej więzi i prosić o miłość?potrzebę?zainteresowanie?czas? IM DALEJ TYM BLIŻEJ! NIE TRAĆMY CZASU NA BEZWARTOŚCIOWE WIĘZI-UCZMY SIĘ NA BŁĘDACH:-))))))


jeżeli macie jakiekolwiek do mnie pytanie to zapraszam, chętnie odpowiem
KLIK

KLIK
"I kurwa pozwól żyć, tak po prostu,
aż zacznę czuć jak Ty, tak po prostu.."

a tak się Wam kłaniam na koniec haha:>>

5!

wtorek, listopada 5

61.

Cześć kochani!
Ale zawaliłam ten cały blog..nie wiem jak to mogło się stać, tak dobrze szło mi pisanie-nagle poszłam do technikum i obowiązki zrobiły swoje. Szczerze? Podczas tygodnia praktycznie cały czas myślę o rzeczach związanych ze szkołą, to takie męczące haha-wracając do bloga-coś mi nie wyszło, nie wiem jak mam to naprawić, bo nawet już straciłam czytelników a nie mam czasu nadgonić. Najwyżej blog będę prowadziła dla siebie-taka opcja też jest właściwa!:)
Kurde, jak patrzę na tych ludzi-mam na myśli każdego napotkanego człowieka- to widzę ból, pustkę i zero szczęścia..ja nie wiem co się dzieje z tym światem. Ludzie zamykają się, wzajemnie krzywdzą, obgadują, kłamią, ograniczają i nie poświęcają sobie czasu, tłumacząc się obowiązkami i swoimi pseudo problemami.. nie wiem kiedy to się zmieni, chyba nigdy. Ile razy tutaj opowiadałam o takich sytuacjach, już nawet nie ma sensu powtarzania tej czynności. Ile razy zawodzimy się na najistotniejszych dla nas rzeczach lub najważniejszych sprawach, osobach. Maska to najgorsza odsłona człowieka, nienawidzę.
To jest tak, że często jestem ja i nauka, ja i przeszłość..wiecie, takie tam wspomnienia i niedopalone uczucia sprzed kilku lat. Jesień/zima to dla mnie najgorszy okres, wtedy nie jestem sobą-rządzi mną serducho. Kurcze, mimo iż tyle lat już minęło możemy dalej pamiętać (a co gorsze) dalej odczuwać te same, lecz bardziej zamazane emocje. Ale co związku z tym? My musimy "tylko" się nie poddawać, brnąć i iść do przodu nie spoglądając w tył. Piszę tę notkę i myślę czy to w ogóle ma sens co tutaj wypisuję, znów za bardzo Wam ukazuję siebie i swoje wnętrze. Coraz częściej zastanawiam się czemu nie mogę być dawną Klem-bezuczuciową, materialną, wredną Klem-teraz jestem zbyt dobrą Zuzią mimo krzywd, które zostały mi wyrządzone przez ostatni okres-no cóż. Ostatnio weszłam na tumblr'a pewnej dziewczyny, było w nim tak okropnie, że przeglądając go miałam łzy w oczach-jak można dodawać takie zdjęcia?z takimi informacjami? to się leczy.. Każdy z nas coś ukrywa, czy to drugą stronę, czy to anoreksję, czy to załamanie-KAŻDY

*byle do przodu!*


KLIK