Scio ubi sentit animo trepido

poniedziałek, września 16

58.

***
To nie tak, że blogowanie nie sprawia mi już przyjemności. To nie tak, że nie chcę tutaj zaglądać, że nie chcę nic pisać, że Was nie lubię-prędzej na odwrót. Stwierdziłam jednak, że lepiej będzie jak sobie odpocznę. W życiu każdego człowieka przychodzą trudne czasy. Ktoś odchodzi, coś się zmienia, znika lub też kruszy albo psuje. Trzymam się i to jest ważne. Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze, że radzicie sobie w szkole, że żyjecie lepszym jutrem i jesteście wypełnieni motywacją i szczęściem-choć odrobinkę, co?:) Wrócę do Was do czasu kiedy będę pewna, że moja sytuacja choć troszkę się polepszyła. Jak szkoła? W miarę:)
***

niedziela, września 8

57.

Cześć kochani:-) Troszeczkę pozmieniałam na blogu, bo cały czas ten sam wygląd potrafi znudzić człowieka; Obiecywałam Wam dzisiaj sensowną notkę, więc napiszę:) Mam ich tyle na stanie, że nie wiem, którą tak na prawdę wybrać-każda niby o czymś innym a o tym samym.. Ale dzisiaj wybrałam tą, która najbardziej dotyka mojego serducha, mimo upływu czasu


Najtrudniej odważyć się dać komuś szansę. Być może kolejną szansę na obecność przy nas. Być może kolejną szansę na wspieranie nas i kochanie. Aż w końcu-być może kolejną szansę na możliwość ponownego nas skrzywdzenia. Nigdy nie mamy pewności, że ta osoba nie zrani nas kolejny raz. Zrobiła to raz, odważy się następny. I w sumie nieważne jest to wszystko kiedy po raz(...) się na tej osobie zawodzisz. Usiłujesz dźwigać to wszystko co powinniście oboje dźwigać., Usiłujesz kochać za dwójkę, dbać za dwójkę, myśleć i troszczyć się za dwójkę.
Wiecie? To może okazać się dla nas zbyt ciężkie. Nasze plecy mogą tego nie znieść. Najgorsze jest to, ze zamiast wsparcie i miłości dostajesz w prezencie brak czasu wraz z wytłumaczeniami. Tylko co mamy z tym potem zrobić? Pokochać wytłumaczenia? Na tym przecież więź nie polega, czyż nie? Najgorsze jest to, jak nie potraficie oddzielić tej osoby od wpływu na Wasze życie lub podejmowane decyzje. Tylko po co cokolwiek oddzielać? Choćby i nawet  po to ażeby nic nie miało na nas jak i na nasze wybory aż takiego wpływu. Ale jak to? Przecież to tylko my mamy wpływ na swoje życie..to my dokonujemy wyborów..
Najgorzej jest wtedy, kiedy pozwalacie sobie na kolejny upadek. Na kolejną styczność z błędnym kołem-z którego prawdopodobieństwo na wydostanie się jest nikłe. Na świecie żyje tyle ludzi z kochającymi sercami, którym brakuje ciepła i wsparcia. Istnieje tyle potrzebujących, samotnych dusz a my marnujemy swoje siły i życie na tą jedyną osobę, która wydobywa z nas to wszystko co najlepsze w nieokreślonym, bezsensownym celu.
Wybierajmy rozsądniej, myślmy głębiej. To nie tak, że wybaczysz i żyjesz dalej, zapominasz. To nie tak, że wszystko jesteśmy w stanie wybaczyć lub pokochać. W sumie są tacy, którym wystarczy zwykła obecność, zwykła wiadomość, zwykłe słowo. Jednak istnieją też tacy, którzy potrzebują akurat od tej jedynej, jednej na świecie wyjątkowej osoby miłości, wsparcia, pomocy-uczuć i podpory, bo napędza ich to do życia. W sumie? Pozwala im to przetrwać. Podobno.
To nie tak, że wybaczyć i zrozumieć można zawsze. To nie tak, że te dwie rzeczy mają limit nieokreślony w naszym życiu. To nie tak, że każdy jest w stanie zrozumieć każdego, że każdy może wybaczyć wszystko każdemu. Bez względu na wszystko. Pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie zrozumieć. Pewnych czynów nie jesteśmy w stanie się oduczyć. Pewnych sytuacjii nie jesteśmy w stanie określić. Jesteśmy tylko ludźmi-a może aż ludźmi? Serce jest za kruche na ciągłe błędne koła. Każde serce jest za słabe na błędne koła-każda dusza, każdy rozum to zaburza ich bieg czynności. To męczy i więzi nas i ich. Tego nie da rady wyćwiczyć. Jak od tego uciec? Gdzieś głęboko w środku nas kryje się rozwiązanie. Nie zagadka, nie rebus, nie hasło-rozwiązanie.
Zbyt skomplikowane. Zagubienie. Bezradność. Zawiedzenie. Musimy iść do przodu, wiecie? Nie dać się, nie pozwolić temu wszystkiemu na zniszczenie nas. Pokażmy choćby ten jedyny raz, że potrafimy. Że potrafimy samodzielnie podejmować nasze życiowe decyzje, że nie boimy się ich. Że jesteśmy na tyle odważni aby się z nimi zmierzyć. Że wiemy czego chcemy.


I gdybym tylko wiedziała jak wydobyć z siebie dawną, szczęśliwą Klem, jak wydobyć siłę do życia, jak szczerze się uśmiechać.. Gdybym tylko wiedziała jak iść do przodu...

/Życzę udanego tygodnia-3majcie się tam:-) KLIK

środa, września 4

56.

Cześć mordki!:-)
Jaaaak ten czas zleciał-przepraszam, że nie pisałam oraz nie zaglądałam, ale szkoła i inne obowiązki robią swoje! Już prawie wyzdrowiałam, więc byle do przodu:-) Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze-oraz, że Wasze rozpoczęcie roku było dobre-jest dobre no i w ogóle mhm:>
97 rocznik to jednak pechowy rocznik haha, nie no-jak u mnie z tym co mnie czekało? Ogarnęłam z K, 31 dziewczyn w klasie-jeden chłopak-OKEJ:) no nic, 4 lata-nadzieja i dobre nastawienie-musi być dobrze-to w końcu technikum, a nie gimnazjum czy podstawówka; z początku szczerze się przyznam, że zamuła totalna-ale z dnia na dzień chyba jakiś postęp się robi, więc git;

Przypomnę Wam tylko, że wybrałam technikum o "kierunku technik obsługi turystycznej"-mam zajęcia praktyczne i angielski zawodowy i różne takie-myślę, że odnajdę się w tym, że nowa sytuacja nie zmieni mnie na gorsze a raczej wzmocni w jakiś sposób-nowe szanse, nowe życie-musimy sobie z tym poradzić roczniki 97;>!
W sumie to chyba tyle tego mojego pisania na blogu-w week obiecuję, że dodam konkretną notkę, bo daaawno nic nie pisałam:) a Wam życzę wytrwania do piątku z pozytywnym nastawieniem hihi

ogarnę kilka blogów, trening i kima-5!:)

KLIK


grzywka poszła jak narazie "w odstawkę":)!