Scio ubi sentit animo trepido

sobota, lutego 14

95.

Cześć pysie!:-)
Trochę się nie odzywałam-przepraszam. Najważniejsza to realność i czerpać z życia to co najwazniejsze-czuć, że się żyje. Jest godzina 00:19 a mnie wzięło na spontaniczną notkę.
Dawno takich nie pisałam. Cholera, dawno nie pisałam co we mnie siedzi. Dawno nie określałam niczego. Przeżyłam euforię. A teraz buduję wspólne życie z najważniejszym mężczyzną na świecie. Jestem zakochana i szczęśliwa jak nigdy. Wszystkie pseudo związki nie równają się z tym. Przepłakane noce odeszły. Chłód i niespełnione obietnice odeszły. Toksyczne uczucia odeszły.
Uczę się kochać prawdziwie tak samo jak ufać. Ja-ta chujowa, wredna Klement a zarazem tak czuła i ciepła...Na każdego przyjdzie pora. Na niektórych w tym momencie, na niektórych w innym-ale wierzę, że każdy ma gdzieś swoją drugą połówkę, nawet jakby jej nie chciał to i tak Ona jest i czeka na właściwy moment. Zmieni nas na lepsze i zawsze będzie obok nas.
Jestem najszczęśliwsza na świecie. Zapomniałam o przeszłości. Wiem, że mam na kogo liczyć i do czego wracać. Nigdy nie składa się obietnic, których nie jesteśmy w stanie spełnić. Wiecie jakie to wspaniałe uczucie i miód dla ucha słyszeć kilka, ale bardziej kilkanaście razy słowa "Kocham Cię"? Nigdy tak nie miałam. Nie pamiętam ani kiedy ostatni raz płakałam.
To co czuję nie zmieni się za tydzień, za miesiąc, za rok. Nie zmieni się nigdy. WZROŚNIE. I ja w to wierzę i On i ogółem rzygamy tęczą. Dotyk to nie tylko dotyk-to wejście do duszy. Nikt nigdy nie wszedł do mnie tak w pełni jak On. Przez niego odnalazłam sens życia, bo byłam na głębokim dnie, naprawdę głębokim. Nie miałam już dla siebie nadziei. I nie mów mi, że zachowuję się choćbyś mi zrobił największą krzywdę, bo zrobiłeś. On naprawił mnie w pełni. Buduje mnie nową. Jestem innym człowiekiem. I naprawdę dziękuję Ci za wszystko!
Jestem teraz rozsądniejszym, spokojniejszym, weselszym i wypełnionym dużą ilością wiary człowiekiem. Nikt nigdy mnie nie zmieniał na tyle dobra. Nieważne pożądanie i używki.
Podstawą związku jest to, że dana osoba może stanowić dla nas trzy postacie-brata, przyjaciela i chłopaka. PODSTAWA. Jeżeli tak nie jest to związek ten nie przetrwa burzy a co dopiero huraganu. Zaufanie i w pełni bycie sobą. Cholernie dobrze jest dokuczać jak rodzeństwu, wspierać jak przyjaciela i całować chłopaka w jednym. Wróciłam wczoraj z Wisły i wiecie co? Nie widziałam brudnego, pełnego niezbyt ciekawych i uczciwych twarzy ludzi Chorzowa, tylko jedno imię i jedną twarz. Na zawsze razem.:)
Jedyne czego mi brakuje do spełnienia się to kilka marzeń, szlifowanie angielskiego i wrócenie do ćwiczeń! :) i nie opuszczanie godzin :/
Tęsknię tylko za Agą i za Wiktorią, ale tak musi być.:) coś się kończy, bo MUSI SIĘ SKOŃCZYĆ:-) wszystko ma odliczony czas żywota:)
5!

KLIK

PS. nie myśl, że zamieniłam Cię na inny model. Rafał to nie model. Rafał to cudowny mężczyzna, który nie boi się uczuć i ważnych słów-potrafi się określić i każdego dnia pokazuje mi, że mu zależy. Kocha mnie i nie traktuje jak zabawkę. Myśli za dwóch. I troszczy się i zmienia na lepsze.
POZDRAWIAM :*
with my love

                             

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz