Scio ubi sentit animo trepido

sobota, marca 9

12.

Tak się zastanawiałam i chyba pozmieniam sobie trochę tego bloga. Chyba jestem uzależniona od jakichkolwiek zmian haha, nie no:) Jest sobota, 22:52 siedzę, słucham muzyki, myślę i usiłuję zabrać się do zadania, którego zapewne dzisiaj i tak nie zrobię.Wysprzątałam dzisiaj dom i poczułam jak ulżyło mi na sumieniu-dziwne uczucie ale tak to jest jak się choruje na opierdaling.
To takie dziwne. Nie wiem jak ludzie potrafią się tak zmieniać. Jak potrafią przechodzić obojętnie obok czegoś strasznego. To okropne jak niektórzy ludzie potrafią tylko kogoś upokarzać, obgadywać, wyzywać i wyrządzać mu samą krzywdę. Wytykać wszystkie błędy i codziennie ranić. To okropne jak spoglądają w swoje lustra i czują, że muszą być niesobą aby być kimś, aby zaistnieć. To okropne jak robią wszystko aby udawać osobę idealną, bez żadnych problemów i chorób. Przecież oni się oszukują. Wiedzą, że niby taką drogę wybrali i myślą, że muszą być tacy jak inni. Na prawdę chciałabym żyć wśród ludzi, którzy uśmiechają się bez powodu, którzy kochają nawet wrogów, którzy potrafią zrobić coś dla kogoś nie oczekując nic w zamian, którzy potrafią zapominać o wszystkim złym i wybaczać. Którzy potrafią spojrzeć w lustro i powiedzieć: Tak, to ja-ta z kilku lat temu, z kilku miesięcy temu. Jestem nadal sobą, jestem tym kim chcę być. Jestem wolny.
Wiecie co? Brakuje mi normalności a zarazem wyjątkowości. Brakuje mi tego wszystkiego. Cholera, czy z roku na rok musi być coraz gorzej? Czuję się choćbym stała w miejscu wtedy kiedy każdy się zmienia z dnia na dzień. Wiem, że ja nigdy się nie zmienię, chociaż podobno każdy zmienia się choć odrobinkę, pomimo że tego nie widzi. Może nie będę popularna wśród lekko patologicznych grupek, może nie będę robiła wszystkiego aby na siebie zwrócić uwagę-aby każdy zobaczył jaka jestem, ale wiem jedno. Zawsze pozostanę sobą. Zawsze w tym środku, w tym sercu będę prawdziwa ja. I dlaczego inni tacy nie mogą być? Nie mogą być prawdziwi? Na prawdę muszą pchać się tam gdzie kilka lat temu byliby nikim? Po co to komu? Popularność? Po cholerę mi popularność, jak mogę stracić w ten sposób osobowość. Mogę zranić w ten sposób siebie jak i tych którzy kiedyś byli mi bliscy-prawie jak bracia a potem im wmawiać, że to oni się zmienili?
Mogę, ale nie muszę. Bo jest kilka dróg i to od nas zależy którą wybierzemy. Każdy ma swoje życie, każdy dokonuje własnych wyborów. Każdy ma swój mózg, każdy ma swoje serce i sumienie. Osobiście może każdy robić co chce. Bo przecież po co się wyleczyć z niesiebie? Istnieje w ogóle takie coś? Istnieje w ogóle takie coś jak wartości? Reset

klik

2 komentarze:

  1. dokładnie sie z Tobą zgadzam... dobrze, że chcesz być sobą i nie zamierzasz się zmieniać, to się ceni. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. zgadzam.sie z toba ! dobrze napisalas !

    OdpowiedzUsuń