Scio ubi sentit animo trepido

poniedziałek, marca 17

72.

Cześć mordki!
Dzisiaj notka będzie bardziej szczera, bardziej ważna i dla mnie być może z większym znaczeniem i chyba najważniejsza w całym zasięgu moich notek:) Wiecie co? Ostatnio spotkałam się z tą sytuacją-na którą w sumie czekałam-aczkolwiek-ktoś stwierdził, że mądrze się wypowiadam i że się zgrywam, że w rzeczywistości taka nie jestem, że to wszystko na pokaz. Nie czaję. Jak mogę taka nie być w rzeczywistości jeżeli jednak to wypływa prosto z mojego serducha, co? A każdy ruch, który wypływa ze serducha jest czysty i prawdziwy-BEZ SKAZY-kiedyś tak myślałam..ale jeżeli chodzi o moją osobę, to tak jest:) zawsze powinno być. Czasem mnie denerwuje ten portal, bo ludzie bezpodstawnie i celowo chcą komuś wmówić nieprawdę i wszystkie gorsze rzeczy-chociaż co może być gorsze od kłamstwa..i dwulicowości.

Ogółem to kiedyś umiałam wszystko ładnie określić, co jest u mnie-co się dzieje ze mną, z moim serduchem, z moim wszystkim. A teraz? Nic nie jest już takie same jak kiedyś. Gubię się, naprawdę się gubię. Nie potrafię już ufać, coraz mniej kocham i tak na poważnie, to czasem nie wiem o czym mogę tutaj napisać a o czym nie, jak obce osoby potrafią perfidnie wtrącać swoje czteryliteraki do tego jak postępuję w życiu i oceniać. Czasem nawet za plecami. Nigdy nie byłam osobą, która potrafi zrezygnować z jakiejś więzi-przyznaję się-jestem w stanie dać milion szans i stanąć na głowie ażeby dogodzić KAŻDEMU i żeby sprawić by każdy byl szczęśliwy. Lecz to cholernie boli jeżeli dajesz z siebie wszystko i żyjesz dla wszystkich a oni Cię ranią. Czasem mam takie dni rezygnacji, czasem dni nadmiernej energii-chciałabym żeby wszystko się już określiło i nie odchodziło. Żebym mogła w jakiejś więzi, osobie, pasji wbić wszystkie moje uczucia, myśli-moje wszystko i nie bać się, że to co robię..że wszystkie moje starania znów nie zostaną docenione i wszystko sobie ot tak odejdzie a ja zostanę sama. Wiek nie gra roli. Całe życie pod górkę. W sumie, doszłam do wniosku, że takie ruchy nie mają sensu. Dlaczego mam JA wszystko naprawiać? Dlaczego zawsze to ja coś poświęcam?usiłuję zrozumieć? Zawsze ja, to męczy.
Od dłuższego czasu kręcę bekę ze wszystkich lewych akcji. Śmieję się przez żal. Jak ludzie potrafią się tak zmieniać i tak zachowywać. Nigdy tego nie pojmę. Najgorsze jest kiedy musisz 5 dni w tygodniu spędzać ze swoim wrogiem i patrzeć mu w oczy, zaliczając jak najmniej spin ażeby nie przystworzyć sobie więcej problemów-nikt nie powiedział, że w życiu będzie łatwo.
Tak spoglądam na to wszystko i inni mają o wielewiele gorzej. Zamartwiamy się takimi pseudo błahostkami kiedy Ci inni próbują chodzić nie mając nóg i słuchać nie mając słuchu. Tak, taka jest prawda. Mówimy, że mamy najgorzej, że nie radzimy sobie-ale to wszystko można odpuścić i żyć swoją drogą a Oni? BŁAHOSTKI:) dlatego warto walić bekę i skupić się na tym co najważniejsze. Nie wiem co można wyczytać w moich oczach, ale moje serducho powoli słabnie. Tak ciężko mi już cokolwiek docenić, bo nim się odwrócę to odchodzi albo zmienia twarz. Nigdy nie będzie już tak jak kiedyś. Doceniam i walczę.

 Tak, to właśnie chciałam napisać. I trudno, że może to przeczytać taka sumka wiary-mam to gdzieś:) Mam już wszystkie zakłamane mordy gdzieś. Od września zbyt dużo się zmieniło a za A zawsze tęskniłam i zawsze już będę. Może mogłabym pokochać i zaufać, ale gdybym dostała śmiertelną obietnicę od tej osoby:-)najlepiej na papierze, haha żartowałam-CS powoli welcome:)) Ktoś chce zobaczyć moja prawdziwą twarz? Nie, nie zasługujecie.:) Moje serce było od zawsze olbrzymie, z roku na rok coraz większe-coraz mocniej kochałam, lecz teraz chyba powoli przestaje czuć...Potrafię dać Ci całą moją miłość, zaufanie i serce-ale nie dam dopóki nie pokażesz jak jestem dla Ciebie ważna.

macie, walcie bekę przez PYTANIA - to Wam najlepiej wychodzi:)
5!

5 komentarzy:

  1. jesteś człowiekiem o bardzo ciekawej osobowości :) zapraszam do mnie : szybkaarytmiaserca.blogspot.com + PIERWSZY POST ;) pozdrawiam , 5! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skarbie to Ty jesteś najważniejsza, a nie inni ludzie :) Też kiedyś nie potrafiłam odmówić ludziom, a przede wszystkim zrezygnować z jakiejś znajomości mimo, że źle na mnie wpływała. Jeśli pozwolisz ludziom odejść, w ich miejsce pojawią się inni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uwielbiam Ciebie i Twojego bloga, wiesz? dziękuję..:)

      Usuń