Scio ubi sentit animo trepido

środa, lutego 20

#f4

Bo ważne jest mieć przyjaciół, nieistotne czy garstkę czy ogrom. Najważniejsze to mieć przy sobie taką osobę, która zawsze będzie przy nas i nigdy nas nie zawiedzie. Najważniejsze to czuć te bezpieczeństwo, tą miłość i więź łączącą nas z przyjacielem. Chociaż w sumie to nie musi być przyjaźń, tu nie chodzi o to, że każda taka osoba to przyjaciel. Nie wiem kto wymyślił określenie ''przyjaciel'', ale moim zdaniem ludzie za często używają tego słowa nawet w tym złym kontekście.
Tutaj nie chodzi o nazywanie kogoś przyjacielem, bo pomógł nam w zadaniu, tutaj nie chodzi o znawczy limit czasowy, o lata znajomości. Tutaj chodzi o wartości, o uczucia, o pomoc, o więź, o wszystko i tak na prawdę moim zdaniem słowo ''przyjaźń'' nie jest wystarczające dla określenia tego czegoś między jedną bratnią duszą a drugą. Właśnie.
Bratnia dusza. Tego nam brakuje-brakuje nam prawdziwych bratnich dusz. Tutaj nie chodzi o to, że jedna osoba będzie się doprowadzać do stanu tej drugiej i nazwą się przyjaciółmi, bo przecież są tacy sami lub odwrotnie albo może też dojdzie trzecia osoba i zmieni te obie i nazwą się nierozerwalną trójcą. Tutaj nie chodzi o udawanie i podszywanie się pod taki charakter, którego się w sobie nie ma.
Tutaj chodzi o to, że w sumie bratnia dusza to bratnia dusza, dla niej nie trzeba się zmieniać, bo po prostu wśród tych milionów ludzi wpadamy na kogoś kogo jesteśmy w stanie ''nazwać'' bratnią duszą nie zmieniając nic, nawet w sobie i nie udowadniając nic nikomu a szczególnie tej bratniej duszy.
Wracając do tematu najważniejsze to mieć przy sobie choćby tą jedną osobę, naszego anioła, który zawsze będzie z nami. Zawsze nam pomoże, wesprze, podeprze na duchu i nie pozwoli nam upaść, upaść zbyt nisko, abyśmy stracili wszystko. Ta osoba pod bratnią duszą zawsze będzie nas kochać, nigdy nas nie zrani, nigdy o nas nie zapomni a co najważniejsze-nie będzie chciała nas zmieniać tak jak sobie ''zapragnie''. Ona zawsze będzie dla nas po prostu bratnią duszą chociaż w sumie nią nie trzeba być, nią się jest a co ważne to się powinno czuć głęboko w naszym serduchu.
Jeżeli ma się taką na prawdę prawdziwą bratnią duszę to nie powinno się jej nigdy ranić i ''wypuszczać z rąk''. Powinno się ją natomiast traktować tak jak siebie a nawet i lepiej, bo przecież jest bratnia. Czyli należy nauczyć się w sumie traktować siebie samego z szacunkiem i dobrocią. Nasza bratnia dusza to coś wyjątkowego.
Dbajmy o to co kochamy i szanujmy. Dbajmy o to kogo jak nazywamy i darzymy zaufaniem, bo jeżeli się skujemy to będzie to tylko i wyłącznie nasza wina.

Na marginesie to strasznie dziękuję za obecność osobom, które potrafią odmienić smutek w szczęście i zło w dobro.

klik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz