Scio ubi sentit animo trepido

poniedziałek, lutego 25

#6

Uwielbiam te uczucie gdy pochłania mnie muzyka i wiem, że jestem tylko ja i ona. Czasem wtrąci się do nas mózg, ale związek to dwie osoby prawda? więc od razu teoretycznie zostaje skreślany i nieakceptowany. Muzyka. Nie potrafię sobie wyobrazić dnia bez muzyki. Jestem legalnie od niej uzależniona haha:>
Muzyka jest jak lek, jak drugie życie, jak kraina odpoczynku, jak prawdziwy przyjaciel. Załóżmy, że muzyka znika i co wtedy? Error-prawdziwi przyjaciele nigdy nie znikają!:)
Powinniśmy oddawać wielki szacunek ludziom, którzy poświęcają swoje całe życie i wiążą się w małżeństwo z muzyką haha:') Muzyko? Nigdy nie znikaj, zawsze przy mnie byłaś, jesteś i będziesz!
Poza tym nie jestem w stanie pojąć jak ludzie mogą odtrącać drugiego człowieka ze względu na to czego słucha i w sumie to nie tylko. Cholera, wolę mieć przy sobie osobę, która zdecydowanie różni się odemnie pod każdym względem. Która słucha co innego, robi co innego i zachowuje się przeciwstawnie, ale akceptuje wszystkie moje złe strony jak i dobre a co najważniejsze nie gnębi mnie za to jak się ubieram, zachowuje, śmieję i czego słucham, niż milion takich samych ludzi, którzy robią identycznie to samo, myślą identycznie tak samo, mówią identycznie tak samo i są powiązani toksycznom więzią muzyki. Proste? Proste!
Zatem nauczmy się akceptacji, tolerancji i pozytywnego jak i przyjacielskiego nastawienia do wszystkiego-uwierzcie mi, że na pewno Nam się to przyda do końca życia.
klik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz